Miasteczko jakich wiele, o wielce rustykalnej atmosferze. Jakby mało było tego, że każdy mieszkaniec się zna, to jeszcze nie zdziw się, Drogi Użytkowniku, jeśli dowiesz się na swój temat kilkunastu ciekawych rzeczy, o których do tej pory pojęcia nie miałeś. Ze wszystkich stron dobiegają radosne śmiechy osób przebywających w Sercu Miasta zazwyczaj przesiadujących przy starej fontannie - ulubionym miejscu każdego mieszkańca.
W każdej mieścinie łatwo trafić na wąskie, albo i nie, uliczki, które najchętniej odwiedzają ludzie nieszukający towarzystwa. Można powiedzieć, raj dla samotników, ale i podejrzanych ludzi. Niczym nie wyróżniające się, szare miejsce, o którego utrzymanie nikt nie dba.
Roselands słynie nie tylko z malowniczych widoków, ale także edukacji na wysokim poziomie. W mieście można znaleźć wiele świetnych szkół, w tym placówki prywatne oraz naprawdę prestiżowe uczelnie.
Gdzie indziej winno się zaopatrzyć w towar, jeśli nie w sklepie? Miejscowi często odwiedzają znajomych sklepikarzy, którzy, być może, udzielą zniżki. Zarówno małe sklepiki, jak i te większe, to idealne miejsce na spotkanie znajomych, a dlaczegóż by nie spotkać się podczas zakupów?
Bez wątpienia jedne z piękniejszych miejsc w Roselands oraz najczęściej odwiedzanych, oczywiście. Pełne przepychu, aczkolwiek nie przesadzone, to placówka idealna na relaks. Nierzadko dzieje się tak, że wspomniane restauracje i hotele to twór przyjezdnych, którzy postanowili się wzbogacić tanim kosztem.
Duży, zabytkowy budynek położony tuż obok miejskiego parku. Biblioteka zaopatrzona jest znakomicie, toteż odwiedza ją wielu mieszkańców. Przepełnione książkami regały mogą przypominać labirynt. Faktem jest, iż czasem można się tu zgubić.
Podobnie, jak w centrum miasta, w sercu parku znajduje się spora fontanna, którą zdobią rzeźby małych, słodkich aniołów, wzlatujących ku niebu. Zarówno na wschód, jak i na zachód wznoszą się dwie, stylizowane na greckie, kolumny, na których wyryto różne hasła typu: wiara, nadzieja, miłość. Drzew jak to, drzew. Jest ich całkiem sporo. Z lotu ptaka przypomina to szachownicę. Ciemniejsze liście drzew, jaśniejsze i tak na zmianę.
Angielskie kamienice mają to do siebie, że znajdują się bezpośrednio przy ulicy, gdzie nie ma miejsca na ogród, nawet za domem. Każdy budynek znajduje się ciasno przy następnym, a na przeciwko Roselandzki, piękny park.
Kolor to drugie imię tego miejsca. Żółty, błękit, róż, intensywna zieleń. Żadnej z tych barw nie brakuje, a wręcz należą do dość bogatej palety, w skład której wchodzi dużo innych. Karuzele, olbrzymie huśtawki, diabelski młyn, kolejki górskie i budki z przesadnie słodkim jedzeniem.
Rząd jednorodzinnych domków z ogrodami, z rzadka kiedy są to większe domy. Większość z nich jest podobnego koloru oraz rozmiarów przez co łatwo się pogubić, a na myśl przychodzi „Już tu byłem”.
Roselands zewsząd otaczają malownicze lasy. Mieszkańcy miasta chętnie chadzają tam na wycieczki. Słyszy się jednak, że lepiej nie zbaczać z wytyczonych ścieżek, gdyż tak naprawdę nie wiadomo, jakie tajemnice skrywają lasy.
Jezioro znajduje się dokładnie w centrum lasu, otacza je mnóstwo drzew, ale, żeby się do niego dostać trzeba narazić swej nogi na kilkugodzinny spacer. Według legendy podczas pełni księżyca nad jeziorem zaczyna padać deszcz czarnych piór. Żadna z lalek nie przyznaje się do tego, coby w ów miejscu prowadziła jakąkolwiek walkę, ale jak tu wierzyć marionetce?