Jak to w teatrze, widownia musi być, ba! I to nie byle jaka. Każde miejsce siedzące, bez wyjątku, jest zajęte przez niedokończone marionetki. Jedne bez głowy, inne bez rąk, a większość z dziurą w drewnianej, wydrążonej czaszce, w którą powtykano róże. Podobno to stare lalki Rozena skazane na wygnanie do N-Fields.